Bukowina – pierwszy obóz dziecka – poradnik dla rodziców
Pierwszy obóz zimowy (bądź letni) to wyjątkowe przeżycie dla dziecka. Zarówno tego najmłodszego jak i starszaków. O czym trzeba pamiętać wysyłając dziecko na zimowy obóz ? Co zrobić gdy dziecko płacze i jak przygotować siebie na pierwszy obóz dziecka (i dziecko oczywiście też :):)
Jak przeżyć pierwszy obóz dziecka ?
- Wakacyjny wyjazd to pierwsza próba samodzielnego wyjścia w świat.
- Dzieci mają prawo tęsknić w każdym wieku, zarówno siedmiolatki, jak i dwunasto czy czternastolatki.
- Charaktery dzieci są różne, stąd jednym rozstanie ze znanym sobie środowiskiem rodziny, domu przyjdzie łatwo, innym trudno – będą miały mnóstwo obaw, mogą czuć się zlęknione i pozostawione same sobie.
- W żadnym wypadku nie należy dziecka zmuszać do wyjazdu.
- Nieudane próby wysłania malucha mogą go jedynie zniechęcić na przyszłość.
- Możecie być Państwo spokojni. Nasi instruktorzy i wychowawcy wiedzą jak ważne jest dobre samopoczucie każdego malucha.
- Troszczą się o nich od chwili przyjazdu i pomocy przy zakwaterowaniu, przez codzienne dopilnowywanie higieny osobistej, odpowiedniego ubioru, po odpowiednie odżywianie i ewentualne kłopoty zdrowotne.
- Osobną i chyba najistotniejszą kategorię stanowią kontakty z rówieśnikami oraz odnalezienie się w schemacie życia obozowego. Stąd też ogromna rola Państwa: Rodziców i Opiekunów, którzy powinni przygotować dziecko do wyjazdu m.in. poprzez nakreślenie ogólnych zasad panujących na obozach (kontakty z rówieśnikami, powtarzalność pewnego układu dnia: posiłków, zajęć, rola wychowawcy/instruktora jako opiekuna i mentora
- Zrobimy wszystko, aby te dni były wyjątkowo udane a rozłąka z rodzicami jak najmniej bolesna.
Na pierwszy obóz zimowy polecamy wyjazd z dzieckiem lub obóz w Bukowinie z najlepsza kadrą Zobacz
SPOSOBY NA OSWAJANIE ROZSTANIA
Dobrą próbą samodzielności i wytrwałości dziecka jest np. krótki pobyt u dziadków, kuzynostwa czy zaprzyjaźnionej rodziny. Zapewnią oni dziecku troskliwą opiekę, a kilkudniowe rozstanie pozwoli sprawdzić na ile nasza pociecha radzi sobie bez rodziców. Z reguły na wyjeździe metody wychowawcze są nieco inne, niż te obowiązujące na co dzień w naszym domu. Jednak nic wielkiego się nie stanie jeśli dziecko zje więcej słodyczy niż w domu, albo kilka razy później położy się spać. Dobrze jest umówić się na codzienny telefon. Odradzamy jednak telefonowanie późnym wieczorem, gdy dziecko jest zmęczone i może bardziej zatęsknić. Najlepiej jest dzwonić późnym popołudniem. Wówczas dziecko ma za sobą dzień pełen przygód, w przed wieczorną częścią zajęć rozrywkowych rozmyśla o czekającej je zabawie. Jest bardziej radosne i z pewnością ma mniejsze skłonności do smutków i tęsknoty.
Innym sposobem na oswojenie lęków związanych z samodzielnymi wakacjami jest wyjazd z rodzeństwem. Dziecku na pewno będzie raźniej, jeśli wyjedzie z bratem lub siostrą. Zwiększy to jego poczucie bezpieczeństwa, nawet gdy stosunki w rodzeństwie nie układają się idealnie. Świadomość bliskości już sama w sobie daje poczucie bezpieczeństwa.
Bardzo ważne jest też przygotowanie dziecka do wyjazdu: musi wiedzieć, że z każdym, nawet najmniejszym kłopotem może zwrócić się do nas. Nie ma znaczenia czy jest to tęsknota, kłopoty ze snem, ból brzucha, głowy czy nieporozumienie kolegą.
Nie zawsze konieczna jest tabletka przeciwbólowa, czasem wystarczą rozmowa, przytulenie czy kilka chwil więcej poświęconych dziecku.
Można też zapakować dziecku ukochaną przytulankę. Pachnie rodzinnymi kątami, kojarzy się z rodzicami i można się w nią wtulić.
Umówcie się też Państwo na codzienny telefon. Głos rodzica w słuchawce i ciepłe słowa są potrzebne na co dzień. Pamiętajcie jednak, że na koloniach musicie się dostosować do ogólnych zasad (czasem np. maluchy nie mogą mieć komórek, nie wolno ich odwiedzać w czasie obozu itd.). Takie kolonijne reguły są bardzo ważne, bo gdyby każdy rodzic postępował wedle własnego uznania, wychowawcy nigdy nie daliby sobie z dziećmi rady: jedne płakałyby, że nie mają telefonów, inne, że ich rodzice nie przyjechali w odwiedziny… A tak panuje równość i łatwiej poradzić sobie z tęsknotą za rodzicami.
Ubrania kupuj razem z dzieckiem. Przyzwyczai się do nich, nie będzie ich myliło z innymi rzeczami
Pakujcie je wspólnie, zróbcie spis ubrań i przyborów.
PAMIĘTAJMY
- Nic na siłę. Wysłanie na długie wczasy malca, który nie jest jeszcze na to gotowy, to zdecydowanie kiepski pomysł. Takie wakacje mogłyby być dla niego koszmarem.
- Potraktowanie letniego wyjazdu jako okazji do tego, by nauczyć dziecko spędzania czasu bez mamy, też nie jest rozsądne. Po powrocie dziecko mogłoby być obrażone albo zacząć kurczowo trzymać się maminej spódnicy.
- Nie okazujmy dziecku swojej tęsknoty oraz wątpliwości związanych z wyjazdem.
- Kontaktujmy się z wychowawcą, kierownikiem imprezy w każdym niepokojącym nas wypadku.
GDY BOI SIĘ… MAMA
Zdarza się, że nie dzieci, ale… rodzice obawiają się osobno spędzanych wakacji.
Maluch chce wyjechać na samodzielne wakacje, a Mama ociąga się z decyzją i wynajduje setki pretekstów, aby wyjazd nie doszedł do skutku.
Takie obawy nie są niczym dziwnym. Najprawdopodobniej Mama ma po prostu tremę przed znalezieniem się w nowej dla siebie i dziecka sytuacji. Staraj się nie zarażać malucha swoim lękiem i życz mu dobrej zabawy.
POŻEGNANIE
Nie powinno być smutne! Zamiast ze łzami w oczach ściskać mocno dziecko w ramionach i szeptać, jak bardzo je kochasz, LEPIEJ UŚCISNĄĆ JE SERDECZNIE I ŻYCZYĆ MIŁEJ ZABAWY.
Wiemy, że nie jest łatwo zachować spokój i uśmiech, gdy ma się świadomość bliskiego rozstania, a w sercu wiele obaw. Ale właśnie dla malucha warto użyć zdolności aktorskich i sprawić mu pogodne pożegnanie. Wówczas pociecha wyruszy na swoją wyprawę z radością, a nie niepokojem, że chyba coś jest nie tak, skoro mama jest taka smutna…
JAK REAGOWAĆ NA PŁACZ – MAMO, ZABIERZ MNIE STĄD…
- Dobrze jest wybrać opcję własnego dojazdu czyli osobistego dostarczenia dziecka na miejsce odbywania się obozu. Wówczas mamy możliwość poznać instruktorów, wychowawców, kierownika, pokazać dziecku otoczenie.
- Nie przedłużajmy pożegnania, ale nawet jeśli dziecko zrobi się markotne, wyjedźmy z uśmiechem na ustach, przekazując mu w ten sposób, że jesteśmy pewni, że wszystko będzie ok.
- Najtrudniejsze na koloniach są pierwsze 3 dni. Przez ten czas dzieci poznają siebie, poznają wychowawców, przyzwyczajają się do nowej sytuacji. Także wychowawcy dopiero poznają swoich podopiecznych.
- Najczęściej gdy maluch płacze, nie chce uczestniczyć w zajęciach z rówieśnikami, narzeka na ból głowy lub brzucha, oznacza to, że tęskni, a rozłąka jest dla niego stresem.
- Pamiętajcie, że tęsknota to uczucie zwyczajne, towarzyszące często każdemu z nas. Gdy dziecko tęskni to nie znaczy, że dzieje mu się krzywda, nie znaczy też, że macie w domu mazgaja i niezdarę życiowego. Uczcie dziecko, że jest to normalne zjawisko, z którym pomożecie mu się zmierzyć wspólnie z wychowawcą.
- Jeśli zdecydujesz się go wypuścić spod swoich opiekuńczych skrzydeł, nie mów mu przez telefon, że bardzo za nim tęsknisz. Raczej wypytaj, czy wspinał się już na ściance, pływał kajakiem lub czy grał już w baloniadę (latem) lub czy miał już zajęcia narciarskie, ognisko lub wyjście na basen (w przypadku obozów zimowych w Bukowinie)
- Zdarza się jednak, że rodzice otrzymują od dziecka serię niepokojących telefonów, w których malec błaga, aby go zabrać do domu. W takiej sytuacji trzeba działać rozważnie. Przede wszystkim trzeba spróbować dowiedzieć się czy to tylko stres czy już trauma. Stres będzie się przejawiał w płaczliwym nastroju dziecka zwłaszcza w czasie rozmowy z rodzicami, częstym dzwonieniem i narzekaniem. Trauma będzie wtedy, gdy dziecko płacze prawie cały dzień, nie może spać, nie chce jeść, nie nawiązało żadnych znajomości na koloniach i nie chce uczestniczyć w zajęciach grupowych. W takich sytuacjach ważna jest błyskawiczna reakcja i kontakt z wychowawcą grupy lub kierownikiem.
- Pamiętajmy, że każdy wychowawca ma pod swoją opieką co najmniej kilkoro dzieci (grupy nie przekraczają 15 osób). Nie zawsze, jeśli dzieje się to w pierwszych 2, 3 dniach, dokładnie pamięta każde dziecko. Powiedzmy mu w czym jest problem, zasygnalizujmy kłopot i pozwólmy działać. Pamiętajmy również, że są dzieci, które nie mają oporów przed ujawnianiem swoich uczuć, ale są też takie, które wstydzą się, obawiają ośmieszenia. Ważnym zadaniem do spełnienia jest więc zapewnianie ich jeszcze przed wyjazdem o konieczności mówienia wychowawcy o wszystkich kłopotach i wątpliwościach.
- Poprośmy wychowawcę o kontakt. W Giewartowie numery telefonów wychowawców poszczególnych grup wywieszane są na tablicy informacyjnej, która znajduje się obok domku kierownika – można poprosić dziecko o podanie numeru lub można skontaktować się z kierownikiem obozu (numer telefonu zawsze dostępny jest na naszej stronie w zakładce Ważne komunikaty), który poda telefon do wychowawcy dziecka. W Bukowinie wszystkie telefony można otrzymać w naszym biurze.